Pandemia COVID-19 wprowadziła niepewność do bardzo wielu dziedzin życia. I to nie tylko tych związanych ze zdrowiem. Również tych związanych z działalnością zawodową. Aktywność wielu przedsiębiorstw została utrudniona ze względu na narzucone z góry lockdowny. Niestety, w niektórych przypadkach pociągnęło to za sobą cięcia wynagrodzeń oraz rezygnację z zatrudniania nowych osób, a nawet zwolnienia.
Medycy i niemedycy
Największym ryzykiem zawodowym zostały jednak obciążone te zajęcia, w trakcie których wykonywania towarzyszyła bezpośrednia styczność z potencjalnie zakażonymi osobami. Mowa tu oczywiście o lekarzach, pielęgniarkach i innych pracownikach placówek medycznych. Osoby pracujące w takim charakterze miały oczywiście do dyspozycji środki minimalizujące zagrożenie związane z zakażeniem. Miały chociażby szybszy dostęp do szczepionek. Jednak tak czy inaczej były poddane zdecydowanie większemu ryzyku niż ci, którzy mogli bez przeszkód udać się na kwarantannę i wykonywać swoją pracę zdalnie.
Pracownicy placówek medycznych nie byli i nie są jednak jedynymi, którzy w wyniku pandemii COVID-19 zostali narażeni na zwiększone ryzyko zawodowe. Podobnie stało się z wszystkimi tymi, którzy w trakcie wykonywania swoich obowiązków mieli kontakt z ludźmi. Branża gastronomiczna na czas największego zagrożenia została co prawda zamknięta i ograniczyła się do przygotowywania posiłków na wynos, jednak pracownicy sklepów spożywczych i hipermarketów nie mogli sobie pozwolić na czasowe zawieszenie interesów. Nawet w dobie największych pandemii ludzie muszą móc wszak gdzieś kupić podstawowe artykuły żywnościowe.
W dobie pandemii COVID-19 niepewne stało się wiele przedsięwzięć finansowych. Oprócz gastronomi, na nieszczęśliwym rozwoju wypadków sporo ucierpiała również branża turystyczna. Hotele, zajazdy – los wszystkich tego typu miejsc stanął pod znakiem zapytania. Pandemia uświadomiła nam więc, jak kruche potrafią być ludzkie plany. Może je zniweczyć jeden prymitywny organizm.